Utrzymanie ośrodka, dzierżawa terenu, wynagrodzenie pracowników

Chcielibyśmy mieć własny teren z wymarzonym i wymyślonym przez nas projektem budynku, spełniającego nasze oczekiwania - ale na to jeszcze nas nie stać. Dlatego na razie dzierżawimy ośrodek i musimy za dzierżawę (a także za związane z ośrodkiem koszty) płacić.

Mając pod opieką tyle zwierząt, musimy też zatrudniać pracowników, gdyż od trzech lat charytatywna opieka jednej osoby już nie wystarcza. Na każdej dziennej zmianie muszą być dwie osoby, aby w razie nieprzewidzianych okoliczności, o jakie przy starszych i chorych psach nietrudno (zasłabnięcie, atak padaczki, inny wypadek), jedna zawsze mogła rzucić natychmiast wszystko i jechać do weterynarza.

Mamy wyjątkowych pracowników, którzy nie są z nami dla pieniędzy i wiedzą, że być może gdzie indziej zarobiliby więcej, ale trwają tu, bo kochają zwierzaki. My sami, członkowie Fundacji Psierociniec, wszystko robimy charytatywnie, taką mamy zasadę. Prezes Fundacji jest do dyspozycji ośrodka 24 godziny na dobę, bowiem porzucił swoje życie i zamieszkał z psami, właśnie po to, aby nie trzeba było wydawać pieniędzy na całodobową opiekę. Członkowie Rady Fundacji są w ośrodku tak często, jak to jest możliwe - często spędzają w nim całe dnie, aby pomóc w bieżącej opiece nad zwierzętami.

Diagnostyka i leczenie, zakup lekarstw

Zwierzaki, które mamy pod opieką, mają za sobą najczęściej długi pobyt w schroniskach, co oznacza, że przez wiele lat nie były diagnozowane ani odpowiednio leczone. Gdy przybywają do nas, wychodzą na jaw ogromne zaniedbania, które staramy się naprawić. Każdego zwierzaka zawozimy do lekarza specjalisty i ma za sobą diagnostyczne wizyty u: kardiologa, nefrologa, okulisty i stomatologa. Jeśli jego stan wymaga wizyt u innych specjalistów, także je odbywa.

U większości zwierząt musimy przeprowadzić operację zębów, niektóre mają operacje okulistyczne i inne. Z uwagi na fakt, że stare psy nie mają już serca pracującego bez zastrzeżeń, każda operacja odbywa się w najlepszych klinikach, w których jest narkoza wziewna, a oprócz chirurga uczestniczy w niej także anestezjolog.
Koszty są większe, ale życie nauczyło nas, że nie oszczędza się na zdrowiu chorych zwierząt. Finalnie płaci się tyle samo, albo i więcej w podrzędnych klinikach, przeliczając leczenie na ilość koniecznych wizyt. Najwyższą cenę płaci zwierzę, niepotrzebnym cierpieniem.

Zakup mięsa i warzyw, karmy weterynaryjnej

Staramy się, aby zwierzęta, które mamy pod opieką, odżywiały się jak najlepiej, gdyż wiele z nich jest wychudzonych i ma chore jelita, a przecież wiadomo, że zdrowie w dużej mierze zależy od tego, co jemy. Dlatego każdy psiak ma dietę dostosowaną do swoich potrzeb i swojego zdrowia: są te na diecie gastro, na diecie nerkowej, na diecie sensitiv, jest także Jadziunia, która ma cukrzycę i pozostaje pod ścisłą opieką dietetyka. Każdego dnia gotujemy też dużą ilość piersi z indyka i warzyw, aby przygotować jedzenie dla psiaków szczególnie chorych.

Z uwagi na to, że większość psiaków nie ma zębów lub ma w takiej ilości i stanie, że utrudnia to jedzenie, podajemy im wyłącznie mokre jedzenie. W tym mokrą karmę weterynaryjną. Najczęściej używanymi przez nas karmami są: Dr Berg Schonkost, Dr Berg Allergy, 4 Vets Gastrointestinal, 4 Vets Allergy, 4 Vets Hepatic, 4 Vets Kidney Support, Rocco Senior, Saba.

Wsyscy ludzie doblej woli, któzy pomagacie potsebujoncym, takim jak my: niech płatki lóz padajom wam na dloge; niech kanapka zawse upada synkom do góly; niech światło w lodówce zawse wam świeci; niech wam ziemia lekkom bendzie... a nie, to jesce nie telaz! Z całego selca dzienkujemy, dobzy ludzie, za to, ze jesteście! :)

Dawno, dawno temu, w pewnym schronisku w Polsce stworzyliśmy coś wyjątkowego: Boks Eksperymentalny.

Miejsce, w którym psy, które wcześniej latami żyły w pojedynczych klatkach, mogły zaspokajać swoje potrzeby, wynikające z etogramu, i uczestniczyć w zajęciach terapeutycznych, razem z innymi psami.

Towarzyszyliśmy tym psom codziennie, przez ponad 5 lat, obserwując i dokumentując ich zabawy, eksplorowanie otoczenia, nadzorując poznawanie nowych kolegów. Kiedy w 2016 roku nowy kierownik rozpoczął systematyczne usuwanie ze schroniska wolontariuszy i straciliśmy kontakt z mieszkańcami Boksu, postanowiliśmy zabrać je z tego schroniska i ocalić, tworząc dla nich nowe, jeszcze lepsze miejsce...

DLACZEGO WARTO NAM POMÓC?

Bo kochamy to, co robimy i jesteśmy temu oddani całym sercem. ❤️

Bo gwarantujemy bezpieczne i komfortowe życie zwierzętom, które trafią pod nasze skrzydła. ❤️

Bo znamy się na terapii psów - prezes Fundacji posiada tytuł specjalisty terapii zachowań psów oraz ewaluatora psów agresywnych, a przez jej ręce przewinęło się w schronisku ponad 300 psów z problemami lękliwości i agresji, z którymi codziennie pracowała. ❤️

Bo znamy się na prowadzeniu ośrodka od podstaw - to nasz chleb powszedni i ogromna pasja. ❤️

Bo zanim istniał ośrodek 8 lat działaliśmy na rzecz poprawy jakości życia psów w schroniskach. ❤️

Bo prezes Fundacji poświęciła wygodne życie na rzecz całodobowej opieki nad ośrodkiem i robi to bez wynagrodzenia, a w pierwszych trzech latach także jej prywatne auto było eksploatowane na rzecz pracy ośrodka. ❤️

Bo nikt z Rady Fundacji także nie pobiera wynagrodzenia za swoją pracę, a daje z siebie mega dużo! ❤️

Bo sami finansujemy wiele rzeczy potrzebnych na bieżąco i traktujemy to jako wkład własny. ❤️